piątek, 22 listopada 2013

Dzwonek mam i ja :)

Witajcie! Wpadłam na chwilę, żeby tylko pochwalić się efektem ostatniego frywolicenia. Na blogu Chranny można było podziwiać ostatnio piękny dzwonek autorstwa Renulka. Tak się zachwyciłam jego urodą, tak mi namowami Chranna zrobiła smaka, że i ja sobie takie cudeńko sprawiłam :)

Nić biała Muza 10, frywolitka czółenkowa, serce dzwonka - agat (uwielbiam ten kolor).

Dziękuję serdecznie Renulkowi za udostępnienie wzoru, robiło się go niezwykle przyjemnie i szybko a dzwoneczek mały wcale nie jest.

Dziękuję wszystkim za docenienie moich gwiazdek, jak tylko coś jeszcze zrobię to pokażę :) Dajecie mi siłę na następne projekty :)

Czeka mnie pracowity weekend, więc pewnie odezwę się przyszłym tygodniu. Pozdrawiam wszystkich gorąco, buziaki :)

niedziela, 17 listopada 2013

Pierwsze gwiazdki

Dzień dobry moi drodzy, oto jestem moim obiecanym postem gwiazdkowym :) Jest to wprawdzie mała część tego co zrobiłam w ostatnim miesiącu ale sądzę, że znalazły się tu przedstawicielki różnych wzorów jakie robiłam, w tym (tu się pochwale) jeden mojego autorstwa :) Za niewyraźne zdjęcia przepraszam ale już żywcem nie mam kiedy tych zdjęć zrobić tylko późnym wieczorem. Tak więc zapraszam do oglądania.





Rzut na te co już powiesiłam na swojej lampie:




I mój powód do dumy - wzór autorski:

Następnym razem dla zainteresowanych mogę rozpisać tę ostatnią gwiazdkę, nie wiem tylko czy się spodoba :)

Teraz na spokojnie będę robić dalsze gwiazdeczki, muszę tylko skończyć serwetkę dla mojej mamy. Mam jeszcze parę wzorów w tym aniołków na które mam smaczek i świerzbią mnie rączki :)

Dziękuję za dodanie mi siły w dalszej pracy z kolczykami - też już dużo pomysłów kłębi mi się w główce, tylko czas! Żeby można go było w sklepie dokupić :)
Witam wszystkie nowe komentujące i podglądające osóbki, bardzo mi miło :)

Chranna - mnie też trochę uszka bolały od klipsów ale podkleiłam je filcem i dużo lepiej mi się je nosi :) może i ja kiedyś "dorosnę" do przebicia swoich małżowinek? :)
Annette - nie ma możliwości żebym nie była zadowolona z wymianki, a kolczyki na sezon letni jakieś się wymyśli :)
Kajka - mówisz i masz gwiazdeczki :)

Życzę w takim razie udanego i twórczego tygodnia, ja ostatnio dodaje posty rzadko ze względu na nawał pracy ale ciągle tu jestem :) Pozdrawiam :)

wtorek, 5 listopada 2013

Pierwszy klips :)

Witam drogie panie Blogerki :) Ostatnio cały czas pisze o gwiazdkach ale do zdjęć coś się nie mogę zabrać. W sumie co zrobię to już nie mam, więc muszę uchwycić moment zaraz po krochmaleniu jak będę miał wszystkie w kupie. Tymczasem, żeby nie zwariować i się nie zagwiazdkować postanowiłam zrobić sobie małą przyjemność. Tak jakoś się stało, że nigdy nie przebiłam sobie uszu a teraz to już jakoś nie mam na to ochoty więc jeśli chcę czymś uszka ozdobić to jedynie klipsami. Tych oczywiście jak na lekarstwo a jeżeli już się znajdą to o wiszących i długich mogę zapomnieć. Jedyne co mogę zrobić to wymieniać sztyfty na klipsy ale to nie zawsze się da. Tak więc jako maniaczka frywolitkowa postanowiłam zrobić sobie klipsy sama :)
Jeżeli chodzi o biżuterię frywolitkową i wrabianie koralików przyznaje, łatwe to nie jest ale do wyćwiczenia. Za jakość splotów przepraszam ale ani nitki nie miałam porządnej a i takie małe sploty są dla mnie nowością.

Tak więc klipsy wykonane metodą frywolitkową, wzór zaczerpnięty z świetnej strony koronczarnia.pl, nitka kordonek Ariadna brązowy, srebrne koraliki i cztery kamienie tygrysie oko.



Na pierwszym zdjęciu, jak już mówiłam nie podziwiamy krzywych splotów i multum pomyłek tylko śliczne kamienie, bardzo lubię te tygryski. Na dwóch kolejnych można zobaczyć klipsika, nawet tych końcówek w przeciwieństwie do kolczyków jest mały wybór w pasmanterii.

Witam na moim blogu Alinę, Kingę Wojciechowską, Asiab - rozgośćcie się dziewczęta :)
Dziękuję również za życzenia żebym jak najrzadziej sięgała po tabletki, niestety jestem typem migrenowym i nie zawsze mi się udaje przeczekać ból.

asiab - dziękuję za odwiedziny, jak tylko ogarnę trochę czas wrócę na ZR bo bardzo to forum polubiłam :)
Jolcia - pewnie że renulka znam tzn. blogowo kto jak kto ale ona może być wzorem dla wszystkich frywolitkujących. Jej olbrzymie serwetki, które rzędami robi z innymi blogowiczkami i rady są wspaniałe. wiele się od niej nauczyłam, dziękuję :)

Tak więc jak zawsze życzę Wam wiele siły na ten tydzień, następnym razem może wreszcie wrzucę jakieś gwiazdki, to już przecież listopad! :)



wtorek, 29 października 2013

Pudełeczko

Witajcie drogie Blogerki! Choć czasu mam jak na lekarstwo, staram się nadrabiać zaległości i coś tam dziubać. Gwiazdki dalej są podstawą mojej egzystencji ale ostatnio miałam wieczór odpoczynku od czółenek i wzrok mój padł na niewielkie pudełeczko, które nosze w torebce w celu przechowywania np. tabletek na ból głowy lub brzucha. Nigdy nie wiadomo gdzie i co Cię dopadnie więc wole mieć zawsze coś przy sobie. W oryginale na wieczku był słonik z masy perłowej ale musiałam gdzieś nim uderzyć i ze słonika zrobiły się puzzle :) Co oczywiście każda z nas by zrobiła? Tak, zrobiła nowe wieczko! Oto mój maleńki hafcik:

 

Teraz milej mi się nawet patrzy na takie pudełeczko i ból przechodzi zanim sięgnę po tabletkę :) No, może tu już trochę przesadziłam ale zawsze coś mnie pociesza w tych cięższych chwilach.

Dziękuję za komentarze pod moją frywolitką, staram się cały czas szkolić w tym temacie. Jak złapie oddech marzą mi się frywolitkowe klipsy (dziurek w uszach nie posiadam) i chce do tego czasu wyćwicz moje kółeczka i łuczki :)

Witam Babcie Anulkę, Anię i Art shaker by Monique w moich skromnych progach. Zapraszam jak najczęściej :)

Pozdrawiam serdecznie Was moje dziewczyny i życzę tygodnia pełnego weny oraz czasu na jej realizację :)

środa, 16 października 2013

Teraz trochę frywolnie

Kochane, mam ostatnio mało czasu, praca, uczelnia a tu jeszcze zamówienie na moje gwiazdki frywolitkowe. Mimo wszystko staram się tu bywać, do Was zaglądać i podziwiać Wasze wyroby - a jest co podziwiać :)

Tymczasem jednak w ramach zaległości chciałam pokazać Wam pierwszą frywolitkową serwetkę zrobioną na czółenko, poprzednie były robione na igle. Mam nawet porównanie ponieważ zrobiłam ten sam wzór, zresztą ulubiony mojej mamy bo ona lubi "gęste".

Serwetka robiona metodą frywolitkową, kordonek Aida 10, kolor biały.
A więc wyszło tak:

 



A tutaj wspomniane porównanie. Po lewej czółenko, po prawej igła . Widać, że igłą wychodzą bardziej mięsiste i jak na mój gust krzywo.



 Ogólnie rzecz biorąc jestem bardzo zadowolona z czółenka, już opanowałam większość rzeczy teraz tylko bym chciała, żeby wszystkie kółeczka i łuczki były w miarę równe. No i pikotki - też nie zawsze wychodzą mi tej samej wielkości chyba że nad każdym siedzę i medytuję a wiadomo, że nie o to chodzi żeby np. jedną gwiazdkę robić pół dnia. Ale teraz muszę ich dużo zrobić więc wierze, że dzięki praktyce przyjdzie mi to z czasem.

Wszystkim bardzo dziękuję za pochlebne komentarze po moimi kapeluszami, motywujecie mnie jak nikt inny :)

Pozdrawiam gorąco z Krakowa w którym "pada deszcz" :)

niedziela, 6 października 2013

SAL skończyć wypada :)

Moje Kochane blogowiczki! Zostałą pewna rzecz, niechlubna rzecz, która jest moim powodem do wstydu, a mianowicie SAL, który sama zrobiłam. SAL pod Kapeluszem niejaki prawie wszystkie szczęśliwie pokończyłyście a ja jedna choć skończyłam dawno nie pokwapiłam się nawet Wam go pokazać.

Skruszona zatem zapraszam na ostatnią, uzupełniającą odsłonę moich nakryć głowy.






Zawisły one koło moich Norigae i wyglądają tak (przepraszam za odbicia w szybce obrazka ale jakoś nie mam szczęścia do tych zdjęć)


Ostatnio próbuję nadrabiać moją długą nieobecność ale nie zawsze mi to wychodzi. Próbuję pogodzić uczelnię, pracę i hobby - wychodzi jak wychodzi. Chociaż moja nowa praca jakoś mnie inspiruje. Te z Was które mieszkają w Krakowie lub są tu przejazdem, zapraszam na ul. Grodzką do kamienicy pod Aniołami - jest tam sklep z wyrobami witrażowymi i w każdą sobotę można mnie tam spotkać :)

Dziękuję Kochane za ciepłe komentarze, wiele miłych słów o moim powrocie :) Dzięki pamięci o tym cieple i uprzejmości wróciłam do Was i tu mi dobrze :)

Asia W. Beata do usług, prezentuje na razie te dwa :)
violi igłą malowane zakładek w przyszłości nie wykluczam w końcu zostały mi 3 niewykorzystane wisiorki :)
Laquila cieszę się Kochana, że żyjesz bo już zastanawiałam się co z Tobą. Dziękuję i czekam na Twój powrót :*

Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę owocnego tygodnia :)

piątek, 20 września 2013

Wschodnich podróży c.d. - Korea

Witajcie ponownie kochane blogowiczki! Pełna nowej weny i siły uzupełniam braki w postach i pokazuję co skombinowałam przez te pół roku. Około maja doszłam do wniosku, że moje kapelusze (wiem, tych także jeszcze nie pokazałam ale na wszystko przyjdzie czas) są delikatnie mówiąc samotne. Długo szukałam jakiegoś wzoru który byłby po pierwsze samplerem po drugie dałoby się zrobić w tych samych kolorach. Sięgnęłam oczywiście do wzorów SoDy, w końcu 3 obrazki z serii "Sewing Room" już u mnie wiszą i znalazłam to czego szukałam - Korean Traditional Accessory-MINI NORIGAE. Zakochałam się w tym wzorze tym bardziej, że mogłam swobodnie wybrać 6 z 9 przedstawionych wisiorków, ponieważ tyle tylko mieściło się w mojej ramce.

Oczywiście lubię wiedzieć co haftuję, więc od razu wyszukałam informacji na temat tradycji koreańskich i znalazłam definicję norigae. Wywodzą się z szamańskich amuletów, nosi się je do tradycyjnych strojów zwanych hanbok, mają różne znaczenia w zależności od materiałów z których są wykonane i symbolicznych kształtów. Stały się popularne również w Japonii. Ciekawskich po więcej informacji wysyłam tutaj.

A teraz koniec paplania zajmijmy się zdjęciami. Podniosły się głosy, że troszeczkę mało pokazałam jak na tak długą przerwę, więc teraz zapraszam na zwiększoną dawkę zdjęć :)

 Tutaj trochę zbliżeń na moje ulubione szczegóły







A tu każdy wisiorek osobno, są tak ładne i ciekawe, że sobie na to zasłużyły :)


 No, koniec tego dobrego zarzuciłam Was zdjęciami :)

Kochane! Jak zawsze dziękuję za tyle miłych komentarzy :) Witam nowe obserwatorki i komentujące, bardzo mi miło, że jeszcze ktoś zauważą moje skromne miejsce w sieci :)

Marta Myszkusia nie obrażam się, wręcz bardzo dziękuję za radę i już tłumaczę co się tam podziało. Niżej miałam dohaftować jeszcze jeden motyw ale tak wyszło, że czasu i materiałów nie starczyło a ja chciałam już przyjaciółkę obdarować, stąd taki układ :)
Kajka mam nadzieję, że ten postem już się trochę poprawiłam :)
AsiaB witaj, zapraszam jak najczęściej :)
Mysia postaram się już nie znikać, dziękuję :) 

Pozdrawiam cieplutko :)

niedziela, 15 września 2013

Japoński akcent

W czasie mojego zaniedbywania bloga nie zaniedbałam tak do końca moich robótek. Gdybym miała pokazywać chronologicznie musiałabym zacząć od Wielkanocy ale pozwólcie, że to Wam daruje, nadrobię przy następnej. Dziś zacznę delikatnym i niewielkim haftem czyli zakładką. Był to prezent dla mojej przyjaciółki zakochanej w Japonii, a że niedługo wyjeżdża z Krakowa na dłużej chciałam żeby miała coś ode mnie.

Wzorek SoDy, który już od dawna chciałam obsesyjnie do czegoś wykorzystać. Kanwa 18ct, kolor rustico, podklejone beżowym fakturowanym kartonikiem, kolory dobierane przez siebie (chciałam uzyskać efekt pastelowy). Oto prezentacja:




Przyjaciółce bardzo się podobała, a to było dla mnie największym komplementem ze wszystkich. Wiem, że troszeczkę pusto wokół tej pani ale niestety kawałek kanwy jakim dysponowałam na ten czas nie pozwoli mi dorobić domku po lewej, a czas gonił więc Japonka jest minimalistyczna. Ale czy to nie domena tej kultury?

Z SoDy zrobiłam też o wiele większy wzór ale tym pochwale się następnym razem. Naprawdę od czasu Sewing Room pokochałam te wzory, chyba ze wzajemnością bo łatwo i szybko mi się krzyżykują. Tyle na pierwszy rzut.

Kochane! Dziękuję, że o mnie nie zapomniałyście. Byłam przekonana, że poprzedni wpis jest tylko krótką informacją i naprawdę nie spodziewałam się tylu powitalnych komentarzy. Dziękuję, na Was zawsze mogę liczyć :)

Asia W. - mogłabyś dać mi dokładny namiar na swojego bloga w następnym komentarzu bo coś zagubiłam się w odmętach Googla i nie mogę go odnaleźć :)
Annette - czekam na wymiankę niecierpliwie :)

Życzę w takim razie miłego końca weekendu, niedługo znów postaram się odezwać, pozdrawiam cieplutko :)

środa, 11 września 2013

Jestem mimo wszystko...

Wiem, że długo mnie tu nie było i że nie wytrzymałam w moim postanowieniu noworocznym aby zagladać tu regularnie. Kto jednak przewidzi koleje losu i niespodzianki jakie przynosi życie? Ten rok był dla mnie trudny, obfitujący w wydarzenia różne ale dopiero od niedawna pozytywne. Teraz kiedy wszystko zaczeło się układać z czystym sumieniem mogę do Was wrócić. Uwierzcie, że brakowało mi pisania oraz tych wszystkich miłych miejsc pełnych pasji i ciepła w jakich uwielbiałam bywać. Mam nadzieje wrócić w pełni, już nieraz udowodniłyście, że macie cierpliwość do takich znikających blogowiczek jak ja.
Przez cały ten czas mimo problemów znajdowałam ukojenie w robótkach - trochę haftu, trochę frywolitki. Teraz oddałam się tej ostatniej a w metodzie czółenkowej czuję się coraz pewniej.

Dziękuje, że pomimo mojej nieobecności wiele z Was dalej tu zaglądało i zostawiało po sobie ślad. W następnych dniach mam nadzieję wrócić z postem już typowo robótkowym i pokaże moje zaległe prace.

Jeszcze raz witajcie i do napisania :)

niedziela, 10 lutego 2013

Wielkanocne klimaty

Dzień dobry Dziewczęta! Mnie już widzę tak w krew weszły weekendowe publikacje. Czasu niestety mam niedużo więc w tygodniu coś tam stworze a w weekend pokazuje. Tym razem widząc, że niektóre z Was pomału biorą się za Wielkanocne prace uświadomiłam sobie, że i ja mam plan na te święta więc powinnam już brać się do roboty! W tym roku pomyślałam o kartkach, a że ostatnio oddaje się dwóm technikom to obydwie znalazły tutaj swoje miejsce. Oto pierwszy wytwór:




Kartki to raczej dla mnie nowość, także proszę o wyrozumiałość. Haft wykonany na Aidzie 14 beżowej cieniowaną niebieską nitką, wzór ze starego świątecznego wydania Sabriny, motylki kształtu wszelakiego z cieniowanego kordonka, kartki fakturowane (tak to nazwała pani w sklepie) niebieska i beżowa jasna. Rozmiar 12x17 cm.

Teraz na tamborku dwa kurczaczki zobaczymy jak one mi na kartce wyjdą :)

Kochane! Witam nowe dziewczęta zarówno komentujące jak i obserwujące, zapraszam w skromne progi. Dziękuję również za ciepłe słowa pod moją zakładką, mówicie że nie widzicie krzywizn, co tylko dowodzi, że jestem coraz lepsza w fotografowaniu :)

Viola- ten blog jest cudowny i to, że to pan :) ach aż dziwnie to brzmi ale przy tym facecie wpadam w kompleksy frywolitkowe :)
Basia Dunaj, Agata G. - witam Was serdecznie :)
Laquila - wiem Kochana, że u Ciebie teraz krucho z czasem ale i tak wyczarowałaś następne cudo. Dziękuję za uroczy komentarz :*

Pozdrawiam Was wszystkie, ciepło ściskam oraz życzę miłego i owocnego tygodnia, buziaki :)

sobota, 2 lutego 2013

Zakładka i czółenko

Stało się! Skończyłam zakładkę frywolitkową za pomocą czółenka. Wrażenia: początki były ciężkie - ręce nie przyzwyczajone, nie chciały ze mną współpracować, nitka się plątała a ja nie wiedziałam gdzie jestem. Ten galimatias trwał pół godziny a potem ruszyło z kopyta, co nie znaczy, że jakość robótki uległa polepszeniu. Niestety niedoróbek trochę jest, ale chwytam już co powinnam poprawić i nad czym pracować. Jest niestety krzywa, ale to dlatego, że na początku nie zaciskałam chyba jeszcze jak trzeba łuczków. Robienie dwoma kolorami niewątpliwie pomogło, widziałam dokładnie czy wszystko idzie tak jak powinno. Jeżeli chodzi o porównanie:
  • wielkość - igłą wychodzą zdecydowanie grubsze i bardziej mięsiste sploty, co przekłada się na wielkość (jak bardzo, to powiem jak zrobię serwetkę bliźniaczą do tej na igle). Te na czółenku są delikatniejsze i mniejsze
  • czółenkowe łuczki nie rozchodzą mi się tak jak te na igle - mocniej ściśnięte nie rozjeżdżają się tylko trzymają fason
  • trochę trudniej robi mi się równe pikotki - na igle były lepiej widoczne a w palcach różnie mi wychodzi
  • w czółenku zdecydowanie lepiej łączy się elementy - przy igle czasami mi się skręcały, trudno było dobrze igłę wygiąć, żeby np. kółeczko połączyło się ze wszystkim co trzeba
  • w czółenku banalną rzeczą jest łączenie dwóch różnych kolorów co sprzyja wyobraźni przy różnych wzorach
To na razie tyle z moich przemyśleń. A tu efekt mojej pracy, w zdjęciach asystowało nowe wydanie "Władcy Pierścieni" Tolkiena z ilustracjami Alana Lee.





Ze spraw blogowych - chciałam przywitać moją przyjaciółkę, która zagościła w wirtualnym świecie ze swoją pasją i twórczością. Jej ostatnią radością stał się sutasz, w którym jak widać się odnalazła. Zapraszam na blog Sutaszowo Kolorowo aby podziwiać pierwsze kroki w tej wymagającej wyobraźni i cierpliwości sztuce. Witaj Kochana!

Druga sprawa, Kasia z bloga Kasiulkowe prace szydełkowe  założyła przydatny blog dla tych co myślą o spotkaniach robótkowych, oto on



Wszystkim jak zawsze dziękuję, że tu zaglądacie i zostawicie po sobie dobre słówko :)

Karolina - każda która przeszła przez frywolitkowe twory może być specjalistą :) mam w każdym razie takie same spostrzeżenia jak Ty. Moja kotka to jak najbardziej zło wcielone :)
Annette - jak już wyszyjemy całe osiedle, to przejdziemy do planszy i zrobimy własną grę "Monopoly" :D co do frywolnic, jak trochę się w niej odnajdę i nie będę się wstydziła swoich wyrobów to też Ci coś sprezentuje :)
Laquila - Kochana, ona jest nie w sosie jak już widzi aparat (jeszcze nie włączony!). Ja doprawdy nie wiem jak ona to robi, ale Ty wiesz, że te nasze zwierzaczki to są inteligentniejsze niż niektórzy ludzie :)

Ściskam Was serdecznie, miłego weekendu :)

sobota, 26 stycznia 2013

Frywolna serwetka skończona!

Wreszcie! Dobrnęłam do końca mojego osobistego giganta :) Oj, pewnie dla innych to maleństwo ale dla mnie 42 cm frywolicenia na igle przez miesiąc to było coś! Wiele tej serwetce brakuje, jestem tego zupełnie świadoma, niektóre łuczki za mało ściągnęłam co doprowadziło do zamieszania przy innych elementach ale człowiek cały czas się uczy. W każdym razie obdarowana, czyli mama jest nią zachwycona a o to dla mnie liczy się najbardziej :)

Podsumowując: wzór z "Moich Robótek", kordonek biały Aida 10 na igle, średnica 42 cm :)




Jakoś tak jak już miałam aparat w ręce doszłam do wniosku, że troszeczkę pofotagrafuję :) Na imieniny dostałam żonkile w doniczce, więc od razu stanęły na starej serwetce:


 Tutaj mój bambusik, o który tak się bałam, że przy moich zdolnościach zdechnie a tu proszę, rośnie w najlepsze :) Również na starej serwetce.



Tak jak zapowiadałam to chyba ostatnie dzieła robione igłą. Zaczęłam już bawić się czółenkiem. Pierwsze popołudnie było katastrofą ale tylko to jedno. Teraz jestem w połowie robienia zakładki dla samej siebie (święto, bo zawsze robiłam dla kogoś a sama zakładałam tym co akurat było pod ręką) więc same ocenicie różnice. Postępów nie pokażę, bo na razie dziwnie to wygląda ale za to narzędzia pracy można podziwiać :)


Ten biały to kordonek Aida na serwetkę, a te dwa cieniowane to kolory na zakładkę. Czółenkiem wychodzi zdecydowanie ładniejsza i delikatniejsza koronka i jak człowiek wpadnie już w ten rytm to nawet szybko leci :)

A na koniec moja złośnica - kotka, która nie lubi zdjęć. Trudno, czasem muszę jej strzelić artystyczną fotkę z kwiatkiem :)


Kochane, dziękuję za tak wiele ciepłych słów w komentarzach! Naprawdę, same wiecie, że nie ma nic przyjemniejszego niż czytać Wasze komentarze - jest po tym power na następny tydzień :)

Annette - zszywanie innych kształtów faktycznie łatwe nie jest, ale wykorzystałam właśnie metodę z domku, uwierz nie rozleci się. Promyk prosi o tutorial, więc jak tylko będę robiła następny to z Wami na ekranie. Wtedy już Ci się nie uda wykręcić i będziesz musiała swój skończyć :)
Marina - tak, robione na ukos, taki wzorek znalazłam i pomyślałam, że może jakoś uda się zszyć. Jakoś się udało :)
Labores - faktycznie, tylko dwa miesiące a ja się obijam :)
Hafty Tiny - też mi trochę żal kotka, ale jak kocha to poczeka :) jak pisałam Anetce, będziemy domki zszywać razem to wtedy pokarze jak robię żeby mi nic nie wystawało. Nie martw się, ja też wiele maskuje zdjęciami - to też jest nasz talent :)
Karolina - już trochę się wczułam w czółenko i mam podobne wrażenia :) tylko wydaje mi się, że frywolitka spod czółenka jest mniejsza niż igłowa i nie wiem jak to się przekłada na wielkość serwetek.

Dziękuję jeszcze raz wszystkim odwiedzającym mój blog, zapraszam jak najczęściej, pozdrawiam serdecznie :)


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...