niedziela, 10 lutego 2013

Wielkanocne klimaty

Dzień dobry Dziewczęta! Mnie już widzę tak w krew weszły weekendowe publikacje. Czasu niestety mam niedużo więc w tygodniu coś tam stworze a w weekend pokazuje. Tym razem widząc, że niektóre z Was pomału biorą się za Wielkanocne prace uświadomiłam sobie, że i ja mam plan na te święta więc powinnam już brać się do roboty! W tym roku pomyślałam o kartkach, a że ostatnio oddaje się dwóm technikom to obydwie znalazły tutaj swoje miejsce. Oto pierwszy wytwór:




Kartki to raczej dla mnie nowość, także proszę o wyrozumiałość. Haft wykonany na Aidzie 14 beżowej cieniowaną niebieską nitką, wzór ze starego świątecznego wydania Sabriny, motylki kształtu wszelakiego z cieniowanego kordonka, kartki fakturowane (tak to nazwała pani w sklepie) niebieska i beżowa jasna. Rozmiar 12x17 cm.

Teraz na tamborku dwa kurczaczki zobaczymy jak one mi na kartce wyjdą :)

Kochane! Witam nowe dziewczęta zarówno komentujące jak i obserwujące, zapraszam w skromne progi. Dziękuję również za ciepłe słowa pod moją zakładką, mówicie że nie widzicie krzywizn, co tylko dowodzi, że jestem coraz lepsza w fotografowaniu :)

Viola- ten blog jest cudowny i to, że to pan :) ach aż dziwnie to brzmi ale przy tym facecie wpadam w kompleksy frywolitkowe :)
Basia Dunaj, Agata G. - witam Was serdecznie :)
Laquila - wiem Kochana, że u Ciebie teraz krucho z czasem ale i tak wyczarowałaś następne cudo. Dziękuję za uroczy komentarz :*

Pozdrawiam Was wszystkie, ciepło ściskam oraz życzę miłego i owocnego tygodnia, buziaki :)

sobota, 2 lutego 2013

Zakładka i czółenko

Stało się! Skończyłam zakładkę frywolitkową za pomocą czółenka. Wrażenia: początki były ciężkie - ręce nie przyzwyczajone, nie chciały ze mną współpracować, nitka się plątała a ja nie wiedziałam gdzie jestem. Ten galimatias trwał pół godziny a potem ruszyło z kopyta, co nie znaczy, że jakość robótki uległa polepszeniu. Niestety niedoróbek trochę jest, ale chwytam już co powinnam poprawić i nad czym pracować. Jest niestety krzywa, ale to dlatego, że na początku nie zaciskałam chyba jeszcze jak trzeba łuczków. Robienie dwoma kolorami niewątpliwie pomogło, widziałam dokładnie czy wszystko idzie tak jak powinno. Jeżeli chodzi o porównanie:
  • wielkość - igłą wychodzą zdecydowanie grubsze i bardziej mięsiste sploty, co przekłada się na wielkość (jak bardzo, to powiem jak zrobię serwetkę bliźniaczą do tej na igle). Te na czółenku są delikatniejsze i mniejsze
  • czółenkowe łuczki nie rozchodzą mi się tak jak te na igle - mocniej ściśnięte nie rozjeżdżają się tylko trzymają fason
  • trochę trudniej robi mi się równe pikotki - na igle były lepiej widoczne a w palcach różnie mi wychodzi
  • w czółenku zdecydowanie lepiej łączy się elementy - przy igle czasami mi się skręcały, trudno było dobrze igłę wygiąć, żeby np. kółeczko połączyło się ze wszystkim co trzeba
  • w czółenku banalną rzeczą jest łączenie dwóch różnych kolorów co sprzyja wyobraźni przy różnych wzorach
To na razie tyle z moich przemyśleń. A tu efekt mojej pracy, w zdjęciach asystowało nowe wydanie "Władcy Pierścieni" Tolkiena z ilustracjami Alana Lee.





Ze spraw blogowych - chciałam przywitać moją przyjaciółkę, która zagościła w wirtualnym świecie ze swoją pasją i twórczością. Jej ostatnią radością stał się sutasz, w którym jak widać się odnalazła. Zapraszam na blog Sutaszowo Kolorowo aby podziwiać pierwsze kroki w tej wymagającej wyobraźni i cierpliwości sztuce. Witaj Kochana!

Druga sprawa, Kasia z bloga Kasiulkowe prace szydełkowe  założyła przydatny blog dla tych co myślą o spotkaniach robótkowych, oto on



Wszystkim jak zawsze dziękuję, że tu zaglądacie i zostawicie po sobie dobre słówko :)

Karolina - każda która przeszła przez frywolitkowe twory może być specjalistą :) mam w każdym razie takie same spostrzeżenia jak Ty. Moja kotka to jak najbardziej zło wcielone :)
Annette - jak już wyszyjemy całe osiedle, to przejdziemy do planszy i zrobimy własną grę "Monopoly" :D co do frywolnic, jak trochę się w niej odnajdę i nie będę się wstydziła swoich wyrobów to też Ci coś sprezentuje :)
Laquila - Kochana, ona jest nie w sosie jak już widzi aparat (jeszcze nie włączony!). Ja doprawdy nie wiem jak ona to robi, ale Ty wiesz, że te nasze zwierzaczki to są inteligentniejsze niż niektórzy ludzie :)

Ściskam Was serdecznie, miłego weekendu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...