sobota, 7 marca 2015

Witajcie

Moje Drogie! Opuściłam Was na długo, bez bicia przyznaję się nie pierwszy raz. Wracam, choć jak to z powrotami łatwo nie jest. Dlaczego? Bo powód mojej ciszy nie był tylko zmęczeniem materiału.

Tydzień po moim, jakże pełnym optymizmu, wpisie zdarzył się wypadek - z pozoru błahy, ale dla mnie koniec świata. Poparzyłam sobie prawy nadgarstek gorącym woskiem. Nie muszę dodawać, że jestem praworęczna a na dodatek była to wewnętrzna strona czyli ta wrażliwsza. Mogłam zapomnieć o wszystkich robótkach, ledwo pisałam a położenie tej ręki na klawiaturze było cierpieniem. Poza tym ogarnęła mnie chandra, moje ukochane hobby poszło w kąt, ja rzuciłam się w wir pracy i nauki żeby jakoś tę pustkę zagłuszyć. Doszły mi też znienacka inne problemy zdrowotne, chciałam więc najpierw z tym się uporać. Kiedy ruszyłam znowu, przekonałam się jak ciężko kontynuować przerwane wątki.

Nie wiem czemu nie wróciłam tu od razu, może taki wstyd, że dopiero co obiecywałam być sumienną i nie uciekać więcej a tu proszę, kolejna niespodzianka. Zawsze jednak prześladowała mnie myśl, że za dużo zainwestowałam w to miejsce i nie chodzi mi o czas czy pracę, ale zwykłych ludzkich, pozytywnych emocji i po prostu szkoda to tak przerwać i rzucić w kąt. Widzę, że przez ten rok parę osób też skończyło blogowanie - Anetka, z którą czułam się zawsze bliżej związana, Anenia, która zawsze ze śmiechem pakowała się we wszystkie SALe i RRy jakie się pojawiały, Pagatek. Nie widzę też Mariny z Krakowa i Poli, a Madziorek napisał swoje niezbyt wesołe pożegnanie. Właśnie teraz tym bardziej żałuję swojej przerwy, bo choć blogów jest tak dużo to takie braki są odczuwalne i jakoś smutno mi się zrobiło jak nie zobaczyłam niektórych starych stron.

Ja w każdym razie biorę się z powrotem w garść i wracam. Trzymajcie kciuki żebym wytrwała bo teraz moim podstawowym celem jest dotrwać do maja kiedy mój blog będzie miał urodziny i chce zrobić Candy z tej okazji. Mam też 800 komentarzy więc 1000 osoba też zostanie obdarowana ale do tego jeszcze czas. Pozdrawiam Was gorącą, w następnym poście powiem co nie co o moich dokonaniach podczas nieobecności, chociaż z w/w przyczyn nie ma tego za dużo :)

Lothluin

6 komentarzy :

  1. Aż mnie zatkało:( Jaki wstyd! Oczywiście to ja się wstydzę, bo nie odzywam się od półtorej roku na blogu, a się okazuje, że jeszcze ktoś pamięta. Ty pamiętasz! Dziękuję!!!
    Chyba w końcu napiszę coś u siebie, choć nie jest kolorowo, tymczasem naprawdę fajnie, że się odezwałaś! I masz absolutną rację - te pozytywne emocje jakie odczuwamy, czytając komentarze pod jeszcze cieplutkim wpisem - to było coś:)
    Wiem, że wszystko się u Ciebie poprawi, pewnie po trochu i tak robótkowałaś, przyznaj się;)
    Dużo zdrowia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co mu los przyniesie :) Wracaj, wracaj, z przyjemnością obejrzę Twoje kolejne prace ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawsze mamy czas zeby.cos napisac, a i sa inne ku temu powody , brakowalo.mi.ciebie , choc.sama.malo.bywam ,

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że powroty są trudne... sama też miewam przerwy w blogowaniu ale są w tym wirtualnym świecie ludzie i miejsca, które łapią za serce i dobrze do nich wrócić :-)
    Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana , bardzo się cieszę,że już do nas wróciłaś :-) mam nadzieje,że wszystkie problemy się skończyły :-) Wiem jak to jest nagle przerwać swoje hobby po wypadku, u ciebie trwało to rok u mnie 5 lat, chociaż nie zawsze mam siłę haftować, bo boli......Ale mam nadzieję, że u ciebie będzie dobrze i wszystko się ułoży :-) Witaj z powrotem :-)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie ciepłe słowa - dziękuje Wam [za krytykę również :)]

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...