Dzień dobry Kochane! Jako że wszędzie już widzę pierwsze oznaki wiosennego przebudzenia, a najwięcej ich na waszych blogach, to i ja nie będę gorsza. Niedawno, żeby umysł odpoczął trochę od Bistro, jak i również ze zwykłej potrzeby, wykonałam zakładkę. Chciałam, żeby nie była to zwykła zakładka z jakimś sztampowym wzorem, więc zaczęłam kombinować. Miałam gotową, obramowaną kanwę, tyle że strasznie długą. Postanowiłam nie poprzestawać na jednym wzorze - wybrałam trzy różne, takie które mi się najlepiej kojarzą. Oto co wyszło:
W sesji uczestniczy też mój hiacynt, którego nie wiem jakim cudem wyhodowałam, ponieważ do kwiatów ręki nie mam w ogóle. Jeśli chodzi o motywy, nie mogło zabraknąć wesołej natury i motywu wiosennego odrodzenia
Motywacji bądź po prostu zwyczajnej prawdy
No i tego co do dobrej książki niezbędne :)
Na koniec chciałam się jeszcze czymś pochwalić. Niedawno napisała do mnie pani Magda redagująca internetowe pismo "Inkubator Kreatywności" i zaprosiła mnie do numeru wiosennego z moimi frywolitkami. Musze powiedzieć, że było to dla mnie nie lada wyróżnienie. Numer już się ukazał, chętne panie zapraszam do lektury. Można tam znaleźć naprawdę świetne kobiety z pasją przy których ja czuję się strasznie blado...
Kochane! Jak zawsze dziękuję za tyle ciepłych słów! Witam wszystkie nowe obserwatorki i komentatorki, dziękuję, że do mnie zaglądacie. Wszystkie mi dzielnie kibicujecie przy moim Bistro i to mnie motywuje do dalszej pracy :)
Fejferek - widzę, że znasz "Inkubator", dziękuję za gratulację :)
ann_margaret - czekam kiedy zaczniesz, z przyjemnością zobaczę ten obraz u kogoś innego :)
Pozdrawiam Was cieplutko, korzystajcie z pięknej pogody na ten tydzień :)
poniedziałek, 23 marca 2015
czwartek, 19 marca 2015
Wielkie projekty - European Bistro
Moje Drogie! Dosyć już zamierzchłych prac, czas pokazać co mam teraz na tamborku. Wreszcie odważyłam się na coś większego. Wybór trwał dość długo, ale skoro już mam ulokować w czymś swoje krzyżykowe siły to musi być to warte zachodu. Jak już wcześniej wspomniałam cierpię na nieuleczalną miłość do wzorów Dimensions co za tym idzie musiało to być coś z Gold Collection. Trafiłam nareszcie na coś, co od pierwszego wejrzenia mnie zachwyciło - European Bistro. Klimat typowego bistro, stoliczki, wąskie uliczki i kolor framugi - mocno niebieski to właśnie było to czego szukałam. Wzór ma dziewięć kartek, ja mam zrobione prawie trzy. Zaczęłam haftować w styczniu i haftuję wyłącznie 2-3 wieczory w tygodniu. Oto postępy:
European Bistro - Dimensions |
A teraz trochę suchych faktów:
- Wzór The Gold Collection by Dimensions "European Bistro"
- Nici głównie DMC ale jak coś trzeba uzupełniałam tym co miałam, kolory po części dobrane indywidualnie.
- Kanwa 18 ct Zweigart biała
- Rozmiar po ukończeniu 37x26 cm
Kochane! Dzięki Wam w pełni czuję, że wróciłam - tyle miłych komentarzy! Dziękuję!
Agawu, Szarlotka lecę szukać ściany na moje serca :)
Becia B. muszę koniecznie zobaczyć Twoje serduszka :)
Będę na bieżąco pokazywała postępy w moim Bistro. Przyznaję, że wiele radości sprawia mi ten haft i póki co jeszcze nie jest dla monotonny. Pozdrawiam Was wszystkie gorąco i do napisania :)
czwartek, 12 marca 2015
Błękit serc
Witajcie Drodzy Czytelnicy i Ogladacze! Sama nie mogę uwierzyć ile takiego powera dał mi powrót do Was. Już mam pięć tysięcy projektów na minutę, już przeglądam nowe wzorki i planuję nowe hafty. Jednak na razie zajmę się nadrabianiem i pracami bieżącymi.
Pierwszym większym haftem po odzyskaniu sprawności w łapce były serca. Pokusiłam się o wzór A Mon Ami Pierre pięć serc. Użyłam cieniowanej granatowo niebieskiej nici DMC.
Pierwszym większym haftem po odzyskaniu sprawności w łapce były serca. Pokusiłam się o wzór A Mon Ami Pierre pięć serc. Użyłam cieniowanej granatowo niebieskiej nici DMC.
Na początku powiesiłam je na ścianie ale później coś mi nie grało z resztą haftów. Myślałam, że jednokolorowy z łatwością się do wszystkiego dopasuje a tu klops! Wyglądał tak blado, że go zdjęłam i kombinuję - może zrobię sobie ładne pudełko i użyje go na wieko? Jeszcze się zobaczy :) Niewątpliwie bardzo miło i szybko mi się serduszka haftowało, w sam raz na rozgrzewkę.
Dziewczęta! Chciałam Wam serdecznie podziękować za ciepłe komentarze i dalsze powitania. Widzę duże zrozumienie dla mojej miłości do Dimków, przepadłam kompletnie :)
Następnym razem więcej pokaże moich teraźniejszych poczynań, a tym czasem moc buziaków :)
poniedziałek, 9 marca 2015
Na koniec zimy
Witam moje Panie! Choć pogoda zrobiła się nam iście wiosenna ja postanowiłam wrócić jeszcze na chwilę do zimy i pożegnać się z nią haftem wykonanym na Święta.
Ogólnie w tym sezonie wzięło mnie strasznie na nowy typ zawieszki (dla mnie nowy) mianowicie nie poduszeczki a płaskie. Postanowiłam Was nie zanudzać tą całą hordą mikołajów i bałwanków bo na prawdę pogoda za oknem nie sprzyja, ale tej jednej rzeczy oprzeć się nie mogłam. Zakochałam się we wzorach Dimension (jest to miłość niebezpieczna, ostrzegam!) i rzuciłam się na wzory Christmas Village Ornaments. Teraz zrobiłam tylko jeden obrazek, ale już wiem co będę robić przed następnym grudniem :)
Oto mój niebieski, zimowy domek:
Ogólnie w tym sezonie wzięło mnie strasznie na nowy typ zawieszki (dla mnie nowy) mianowicie nie poduszeczki a płaskie. Postanowiłam Was nie zanudzać tą całą hordą mikołajów i bałwanków bo na prawdę pogoda za oknem nie sprzyja, ale tej jednej rzeczy oprzeć się nie mogłam. Zakochałam się we wzorach Dimension (jest to miłość niebezpieczna, ostrzegam!) i rzuciłam się na wzory Christmas Village Ornaments. Teraz zrobiłam tylko jeden obrazek, ale już wiem co będę robić przed następnym grudniem :)
Oto mój niebieski, zimowy domek:
Wzór Dimensions Kit No. 8785 The Gold Collection "Christmas Village Ornaments"
Wykonane na kanwie białej 18 ct, mulina głownie Ariadna (dobór kolorów własny), sznureczek pleciony kupowany na metry.
Kochane! Chciałam podziękować Marinie za cudowny komentarz, który zachęcił mnie do kontynuacji powrotu na blogowe łono. Nie marzyłam nawet, że ktoś się odezwie (ile razy w końcu można znikać i wracać...) ale masz rację Marino - cieplutkie komentarze pod świeżutkimi postami to jest to! Masz rację też w tym, że oczywiście robótkowałam ile wlezie jak tylko ręka odzyskała sprawność hi, hi :) rzuciłam się nawet na większy projekt ale to innym razem.
Szarlotko, Tobie również dziękuję, że o mnie nie zapomniałaś, wykazałaś zrozumienie dla mojej sytuacji i miałaś dla mnie ciepłe słowo.
Tak oto żegnam się z zimą a w następnych postach pokaże kolejne zaległości. Trzymajcie się ciepło dziewczęta :)
sobota, 7 marca 2015
Witajcie
Moje Drogie! Opuściłam Was na długo, bez bicia przyznaję się nie pierwszy raz. Wracam, choć jak to z powrotami łatwo nie jest. Dlaczego? Bo powód mojej ciszy nie był tylko zmęczeniem materiału.
Tydzień po moim, jakże pełnym optymizmu, wpisie zdarzył się wypadek - z pozoru błahy, ale dla mnie koniec świata. Poparzyłam sobie prawy nadgarstek gorącym woskiem. Nie muszę dodawać, że jestem praworęczna a na dodatek była to wewnętrzna strona czyli ta wrażliwsza. Mogłam zapomnieć o wszystkich robótkach, ledwo pisałam a położenie tej ręki na klawiaturze było cierpieniem. Poza tym ogarnęła mnie chandra, moje ukochane hobby poszło w kąt, ja rzuciłam się w wir pracy i nauki żeby jakoś tę pustkę zagłuszyć. Doszły mi też znienacka inne problemy zdrowotne, chciałam więc najpierw z tym się uporać. Kiedy ruszyłam znowu, przekonałam się jak ciężko kontynuować przerwane wątki.
Nie wiem czemu nie wróciłam tu od razu, może taki wstyd, że dopiero co obiecywałam być sumienną i nie uciekać więcej a tu proszę, kolejna niespodzianka. Zawsze jednak prześladowała mnie myśl, że za dużo zainwestowałam w to miejsce i nie chodzi mi o czas czy pracę, ale zwykłych ludzkich, pozytywnych emocji i po prostu szkoda to tak przerwać i rzucić w kąt. Widzę, że przez ten rok parę osób też skończyło blogowanie - Anetka, z którą czułam się zawsze bliżej związana, Anenia, która zawsze ze śmiechem pakowała się we wszystkie SALe i RRy jakie się pojawiały, Pagatek. Nie widzę też Mariny z Krakowa i Poli, a Madziorek napisał swoje niezbyt wesołe pożegnanie. Właśnie teraz tym bardziej żałuję swojej przerwy, bo choć blogów jest tak dużo to takie braki są odczuwalne i jakoś smutno mi się zrobiło jak nie zobaczyłam niektórych starych stron.
Ja w każdym razie biorę się z powrotem w garść i wracam. Trzymajcie kciuki żebym wytrwała bo teraz moim podstawowym celem jest dotrwać do maja kiedy mój blog będzie miał urodziny i chce zrobić Candy z tej okazji. Mam też 800 komentarzy więc 1000 osoba też zostanie obdarowana ale do tego jeszcze czas. Pozdrawiam Was gorącą, w następnym poście powiem co nie co o moich dokonaniach podczas nieobecności, chociaż z w/w przyczyn nie ma tego za dużo :)
Lothluin
Tydzień po moim, jakże pełnym optymizmu, wpisie zdarzył się wypadek - z pozoru błahy, ale dla mnie koniec świata. Poparzyłam sobie prawy nadgarstek gorącym woskiem. Nie muszę dodawać, że jestem praworęczna a na dodatek była to wewnętrzna strona czyli ta wrażliwsza. Mogłam zapomnieć o wszystkich robótkach, ledwo pisałam a położenie tej ręki na klawiaturze było cierpieniem. Poza tym ogarnęła mnie chandra, moje ukochane hobby poszło w kąt, ja rzuciłam się w wir pracy i nauki żeby jakoś tę pustkę zagłuszyć. Doszły mi też znienacka inne problemy zdrowotne, chciałam więc najpierw z tym się uporać. Kiedy ruszyłam znowu, przekonałam się jak ciężko kontynuować przerwane wątki.
Nie wiem czemu nie wróciłam tu od razu, może taki wstyd, że dopiero co obiecywałam być sumienną i nie uciekać więcej a tu proszę, kolejna niespodzianka. Zawsze jednak prześladowała mnie myśl, że za dużo zainwestowałam w to miejsce i nie chodzi mi o czas czy pracę, ale zwykłych ludzkich, pozytywnych emocji i po prostu szkoda to tak przerwać i rzucić w kąt. Widzę, że przez ten rok parę osób też skończyło blogowanie - Anetka, z którą czułam się zawsze bliżej związana, Anenia, która zawsze ze śmiechem pakowała się we wszystkie SALe i RRy jakie się pojawiały, Pagatek. Nie widzę też Mariny z Krakowa i Poli, a Madziorek napisał swoje niezbyt wesołe pożegnanie. Właśnie teraz tym bardziej żałuję swojej przerwy, bo choć blogów jest tak dużo to takie braki są odczuwalne i jakoś smutno mi się zrobiło jak nie zobaczyłam niektórych starych stron.
Ja w każdym razie biorę się z powrotem w garść i wracam. Trzymajcie kciuki żebym wytrwała bo teraz moim podstawowym celem jest dotrwać do maja kiedy mój blog będzie miał urodziny i chce zrobić Candy z tej okazji. Mam też 800 komentarzy więc 1000 osoba też zostanie obdarowana ale do tego jeszcze czas. Pozdrawiam Was gorącą, w następnym poście powiem co nie co o moich dokonaniach podczas nieobecności, chociaż z w/w przyczyn nie ma tego za dużo :)
Lothluin
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)