środa, 27 stycznia 2021

Afternoon in Provence

Witajcie!

Po pierwsze dziękuję za miłe słowa dla takiego blogowicza widmo jak ja. Postaram się być z Wami jak najdłużej.

Obiecałam w poprzednim poście, że pokażę Wam moje zmagania z kolejnym wzorem Dimensions. Mam naprawdę słabość do tej firmy a moje "European Bistro" wyznacza mi styl na resztę ścian. Tym razem są to wzory "Afternoon in Provence". Dwa obrazki, które po delikatnej zmianie kolorów będą mi się dobrze komponować z resztą. Zaczełam haftować 3.01. a to obecne postępy:


Każdy z obrazków będzie miał około 16 x 16cm, kanwa nr 18, mulina DMC, kolory wg własnego uznania. Można haftować dwa na jednym lub tak jak ja, osobno. Tutaj oryginał wzoru.


Jak widzicie mnie nie przypadł do gustu ten turkusowy i zostałam przy niebieskim, takim jak w Bistro. Na pierwszy ogień wzięłam drzwi - wydawało mi się, że po przerwie lepszy będzie ten trochę skromniejszy obrazek :)

 Odwiedzam Wasze miejsca i widzę piękne rzeczy, więc lecę nadrabiać dalej :)

Całuję,

Agnieszka

piątek, 22 stycznia 2021

Z nową pasją

Witajcie

Dużo się działo podczas mojej nieobecności tutaj. Zaraz na początku mojej przerwy wpadłam w marazm z którego nie mogłam się otrząsnąć. Niewiele mnie cieszyło, w moim prywatnym życiu było więcej zgryzot niż radości i niestety, bardzo to się odbiło na moich robótkach. Umarły w butach! 

Dopiero rok 2019 przyniósł mi zmiany, znalazłam siłę na nowy początek, podjęłam drastyczne i dobre decyzje. Kiedy człowiek myśli uff, przychodzi niespodzianka z innej strony - przebyty stres spowodował realne, fizyczne problemy więc zaczęłam walkę o mój kręgosłup. Dzisiaj odkrywam na nowo swoją starą "ja", za którą bardzo tęskniłam. Dużą tego częścią było to miejsce. 

W czasie, który ostatnio mieliśmy i w sumie jeszcze mamy, powoli, a systematycznie, wracam do starych przyjaciół - czółenka, igły, mulin, drutów. Mam nawet nową przyjaciółkę - maszynę do szycia! I to dla mnie bardzo ważną, bo zostawioną w spadku przez moją babcie, która niedawno odeszła. W końcu rękodzielnik  nie może mieć nudnych i sztampowych masek - wyobraźnia działa. Nauczyłam się również przerabiać ubrania, więc kwestia zakupów ciuchowych tego lata nie stanowiła dla mnie problemu. Miałam wiele rzeczy po rodzinie, które czekały na pójście do krawcowej - doczekały się mnie ;)

Robótki

W zeszłym roku skupiłam się głównie na frywolitce i szyciu. Dokończyłam olbrzymią serwetkę z bloga Renulka i dorobiłam parę mniejszych. Z szycia oprócz rzeczy praktycznych (firanki, maseczki, tony poskracanych spodni :) ), uszyłam parę zwykłych poduszek. Najbardziej zapomniany został jednak haft krzyżykowy, ale i na niego przyszedł czas. Przed zeszłymi świętami powiększyła się (o jeden, ale dla mnie to sukces!) moja kolekcja Dimension "Christmas Village Ornaments". 

Dość w takim razie pisaniny, uraczę Was paroma zdjęciami :)

Christmas Village Ornaments


Frywolitki




Szycie - poduszki





A tu przykłady maseczek i toreb do których dodawałam frywolitkę. Szyłam dużo dla znajomych w rożnych wariantach kolorystycznych.






To na razie tylko początek mojego powrotu ale jestem i tak z siebie dumna, że wróciłam do tego co kocham z wielkim entuzjazmem :) Wkrótce też pochwalę się nowym haftem z serii Dimension.

Pozdrawiam Was wszystkie i ściskam mocno :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...