Po roku zaglądam na blog i postanawiam zacząć jeszcze raz. Patrzę wstecz i myślę jaki trudny czas dzieli mnie od ostatniego, jakże szczęśliwego i beztroskiego posta. Pamiętam, było ciepło, ja już planowałam kolejne spotkania robótkowe z cudownymi dziewczynami. Myślałam czym uraczę Was na blogu, tajemnicze zwoje niebieskiej bawełny na drutach czekały, aż odkryje ich tajemnice. Tydzień po tamtym wpisie dowiedziałam się o ciężkiej chorobie mojej babci. Pół roku walczyliśmy. Drugie pół dochodziłam do siebie. Nie mogłam tu zaglądać, zwyczajnie nic mnie nie cieszyło, byłam zmęczona. Wszystko to zbiegło się również z moja przeprowadzką, remontami. Żałoba może nie mija ale wiem, że czas na to by wstać i iść dalej. Rok zawirowań mi wystarczy.
Miesiąc temu otworzyłam karton z moimi robótkowymi szpargałami i wyjęłam druty. Kiedy planowałam swoją przeprowadzkę, dokładnie wiedziałam co chcę - koc z kwadratów. Kolory: niebieski jasny, niebieski ciemny, szary. Uznałam, że kwadraty 25x25 to jest to co teraz podejdzie mi najlepiej i zaczęłam. Pierwsze mają błędy i może nie są idealne ale ich nie sprułam - ten koc ma być mój, prawdziwy ze wszystkimi niedoskonałościami, taki jak ja. W następnym wpisie pokażę Wam co mi się udało zrobić.
Dziękuje, że jesteście i że zawsze mam gdzie wrócić.
Witaj ponownie:)
OdpowiedzUsuńMiałem podobną sytuację :( wiem jakie to trudne przestać myśleć, życzę wytrwałości i pogody ducha :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ciężki rok za tobą ale życie toczy się dalej. Wiadomo strata kogoś bliskiego jest bolesna ale może dzięki robótkom będzie ci troszkę lżej. A propo jak bistro? Pokaż przy najbliższej okazji jak oprawilas. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńAleż się zdziwiłam, widząc Ciebie ponownie. Tak nagle zniknęłaś.... Witaj - będzie dobrze.
OdpowiedzUsuń:)
Przytulam Cię mocno i cieszę się, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie:)Bardzo Ciebie rozumiem 10 miesięcy temu odeszła moja mama i wiem jak Ci ciężko:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudownie, że jesteś :-)))))) Czas to nasz wielki dobrodziej... Babcia cieszy się, że żyjesz pełnią życia i że pozwalasz Jej odejść... Nie mogę doczekać się Twojego pledu :-) Niedoskonałego, jak napisałaś. Jak my wszyscy :-)
OdpowiedzUsuńprzykro mi z powodu Twojej babci :(
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na pokazanie niebieskoszarych kwadratów :)
jak wspaniale że postanowiłaś wrócić!
Kiedy kilka lat temu zmarła moja mama....robotkowanie właśnie pozwoliło mi przetrwać ten ciężki okres.
OdpowiedzUsuńCiężko pogodzić się z odejściem kochanej osoby...ale tak jak piszesz....my tutaj na ziemi musimy żyć dalej.
Fajnie ze wracasz do robotkowania i trzymam kciuki za Twój pled. Jestem bardzo ciekawa jak wygląda.
Pozdrawiam
Przykro mi z powodu Twojej babci.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że postanowiłaś wrócić :).
Ciekawa jestem Twojego koca, bo też mi się taki marzy ale myślałam o szydełkowym, a z drutów byłby jeszcze lepszy :).
Witaj ponownie, robótki zdecydowanie odrywają myśli od smutnych przeżyć ... tak przynajmniej u mnie działa
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Twoich przeżyć, dobrze że jesteś <3