sobota, 26 stycznia 2013

Frywolna serwetka skończona!

Wreszcie! Dobrnęłam do końca mojego osobistego giganta :) Oj, pewnie dla innych to maleństwo ale dla mnie 42 cm frywolicenia na igle przez miesiąc to było coś! Wiele tej serwetce brakuje, jestem tego zupełnie świadoma, niektóre łuczki za mało ściągnęłam co doprowadziło do zamieszania przy innych elementach ale człowiek cały czas się uczy. W każdym razie obdarowana, czyli mama jest nią zachwycona a o to dla mnie liczy się najbardziej :)

Podsumowując: wzór z "Moich Robótek", kordonek biały Aida 10 na igle, średnica 42 cm :)




Jakoś tak jak już miałam aparat w ręce doszłam do wniosku, że troszeczkę pofotagrafuję :) Na imieniny dostałam żonkile w doniczce, więc od razu stanęły na starej serwetce:


 Tutaj mój bambusik, o który tak się bałam, że przy moich zdolnościach zdechnie a tu proszę, rośnie w najlepsze :) Również na starej serwetce.



Tak jak zapowiadałam to chyba ostatnie dzieła robione igłą. Zaczęłam już bawić się czółenkiem. Pierwsze popołudnie było katastrofą ale tylko to jedno. Teraz jestem w połowie robienia zakładki dla samej siebie (święto, bo zawsze robiłam dla kogoś a sama zakładałam tym co akurat było pod ręką) więc same ocenicie różnice. Postępów nie pokażę, bo na razie dziwnie to wygląda ale za to narzędzia pracy można podziwiać :)


Ten biały to kordonek Aida na serwetkę, a te dwa cieniowane to kolory na zakładkę. Czółenkiem wychodzi zdecydowanie ładniejsza i delikatniejsza koronka i jak człowiek wpadnie już w ten rytm to nawet szybko leci :)

A na koniec moja złośnica - kotka, która nie lubi zdjęć. Trudno, czasem muszę jej strzelić artystyczną fotkę z kwiatkiem :)


Kochane, dziękuję za tak wiele ciepłych słów w komentarzach! Naprawdę, same wiecie, że nie ma nic przyjemniejszego niż czytać Wasze komentarze - jest po tym power na następny tydzień :)

Annette - zszywanie innych kształtów faktycznie łatwe nie jest, ale wykorzystałam właśnie metodę z domku, uwierz nie rozleci się. Promyk prosi o tutorial, więc jak tylko będę robiła następny to z Wami na ekranie. Wtedy już Ci się nie uda wykręcić i będziesz musiała swój skończyć :)
Marina - tak, robione na ukos, taki wzorek znalazłam i pomyślałam, że może jakoś uda się zszyć. Jakoś się udało :)
Labores - faktycznie, tylko dwa miesiące a ja się obijam :)
Hafty Tiny - też mi trochę żal kotka, ale jak kocha to poczeka :) jak pisałam Anetce, będziemy domki zszywać razem to wtedy pokarze jak robię żeby mi nic nie wystawało. Nie martw się, ja też wiele maskuje zdjęciami - to też jest nasz talent :)
Karolina - już trochę się wczułam w czółenko i mam podobne wrażenia :) tylko wydaje mi się, że frywolitka spod czółenka jest mniejsza niż igłowa i nie wiem jak to się przekłada na wielkość serwetek.

Dziękuję jeszcze raz wszystkim odwiedzającym mój blog, zapraszam jak najczęściej, pozdrawiam serdecznie :)


19 komentarzy :

  1. kochana dla mnie serweta wyglada wspaniale...jestem pelna podziwu...

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! gratuluję takiej serwetki! ja bym nie miała cierpliwości i po 2 kółku max bym w kąt rzuciła ;)
    pozdrawiam ciepło
    aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to ta serwetka jest idealna - piękna :)
    A kotkę masz równie piękną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Frywolitka czółenkiem jest zdecydowanie mniejsza, bo supełki można mocniej ścisnąć :), ale nie chcę z siebie robić żadnego eksperta, bo najzwyczajniej w świecie nim nie jestem. ;) Ja obecnie walczę troszkę czółenkiem, bo miałam przerwę. Wczoraj aż oczy mnie bolały.
    A Twoja serwetka piękna. Jak dla mnie również kolos. Strasznie mi się podoba, jak ją zobaczyłam aż mi dech zaparło.
    A no i kot, nie wypada przemilczeć taką osobistość - wygląda jakby spejclanie pozował do zdjęcia hahaha. Coś na zasadzie: "patrzcie i podziwiajcie, z łaską Wam się pokażę", a jego mina mówi sama przez się "złooo". ;)
    Pozdrawiam serdecznie. :) (przepraszam, że się tak rozpisuję)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiekna! Bardzo podoba mi sie ta technika, moze kiedys sie zawezme i spróbuje.. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wzdycham sobie do tych Twoich frywolnic głęboko , eh... Ja mam w domu tylko zdobyczne, jak mi jakieś zdolne i dobre rączki sprezentują. No to czekam na to grupowe szycie domków. Może całe osiedle wyszyjemy :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Każda z prezentowanych tu serwetek jest prześliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. serwetka prezentuje się naprawdę świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam za wielkość serwetki , żadnych nie do ciągnięć nie widać . Jest śliczna .. jak na razie nie zrobiłam żadnej tą techniką ,,i dawno juz igły w ręku nie miałam , Do czółenka się nie mogę przekonać , pochłonęło mnie bez reszty szydełko . A i mogłaś pokazać poczynania na szydełku i może różnicę frywolitki na igle i na czółenku ..

    OdpowiedzUsuń
  10. Frywolitka to moja miłość od pierwszego wejrzenia, na razie platoniczna bom jeszcze ani igły, ani czółenka w ręku nie miała;) Twoje serwety i te stare, i nowa wyglądają naprawdę uroczo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że chwyciłaś za czółenko, bo efekt jest lepszy, nie ma co gadać ;)Ale serwetka wyszła cudnie. Gdybyś nie napisała, że igłowa, nie rozpoznałabym :)
    Zdjęcie kotka rzeczywiście artystyczne! A hafciki pokazane w poprzednim poście skończ koniecznie, bo są śliczniutkie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja Kochana!

    Frywolitka przepiękna! Podziwiam uporu, pracowitości oraz precyzji! Nie mogę się na nią napatrzeć!
    A Dharma widzę, że coś nie w sosie :) rzeczywiście - nie specjalnie przepada za zdjęciami :D
    Całuję Cię bardzo mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna serwetka. Ja niestety nie potrafię tak dłubać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ u Ciebie wiosennie:)a serweta jest PRZEPIĘKNA! a kotka to urodzona modelka!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. wspaniała serweta , bardzo podobają mi się frywolkowe cudeńka ale dla mnie to czarna magia . W ogóle nie wiem co z czym i dlaczego (???) , tym bardziej podziwiam i gratuluję zdolności.:D

    OdpowiedzUsuń
  16. padłam! z zachwytu i troszkę też z zazdrości - takie cudo igłą?! Naprwadę podziwiam! Ja dłubię sobie nieraz małe gwiazdki na igle. Próbowałam na czółenku, ale jakoś mi nie szło... :( Nie mogę doczekać się czółenkowej zakładki!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla mnie to serweta gigant. Jest piękna.
    Gratuluję cierpliwości. Czółenko mnie pokonało, jak chciałam zrobić kwiatka wielkości 5 zł. Cały dzień mi to zajęło. I czółenko leży...

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie ciepłe słowa - dziękuje Wam [za krytykę również :)]

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...